Wyprawa kajakiem poprzez jeziora Lipie, Słowa i Osiek to dla średnio wysportowanych kajakarzy jednodniowe spędzenie dnia na wodzie.
Dla lubiących podpatrywać ciekawostki przyrodnicze pod wodą i wokół niej bez zbytniego pośpiechu, radzimy zabrać namiot i rozłożyć wyprawę na dwa dni, nocując „na dziko” gdzieś na trasie.
Ekspedycję najlepiej rozpocząć w miejscowości Długie (droga krajowa 22, między Strzelcami Krajeńskimi a Dobiegniewem), gdzie swój początek ma jezioro Lipie, a to dlatego, że tam właśnie zarejestrowaliśmy wypożyczalnie sprzętu wodnego.
Pierwszym etapem jest jezioro Lipie, jedno z najczystszych w Polsce, z małą bazą turystyczną i przepiękną plażą, Nas to jezioro zachwyciło „od pierwszego wejrzenia” zarówno przejrzystością wody, jak i ciekawym, szmaragdowym odcieniem. Podziwialiśmy doskonale widoczne podwodne rośliny i przepływające wśród nich ławice ryb oraz lasy otaczające całe jezioro. Trzymając się prawego brzegu natrafiliśmy na sporą zatokę, a w niej na nieczynny ośrodek wypoczynkowy chyba jeszcze z PRL-u, ale z fajną plażą i z grubsza trzymającymi się pomostami.
Po krótkim postoju i kąpieli popłynęliśmy dalej, z lewej mijając niedużą wyspę. Trzymając się uparcie prawej strony wpłynęliśmy daleko w głąb zatoki szukając przesmyku na kolejne jezioro i dopiero napotkani kajakarze nakierowali nas na właściwy kierunek. Na nasze oko, da się tu przespać pod namiotem, pod warunkiem oczywiście, że śmieci zabieramy ze sobą.
Tak więc by trafić na przesmyk trzeba się kierować cały czas w kierunku północnym, ominąć dużą zatokę z prawej i płynąć przed siebie, aż jezioro zacznie wyraźnie zwężać. Wejście do przesmyku jest mało widoczne, nie oznakowane i można je dostrzec płynąc blisko trzcin.
Pierwszy przesmyk jest krótki, ok. 200 m i prowadzi przez podmokły las. Na brzeg raczej się tu nie wyjdzie, nie ma za to przeszkód w postaci zwalonych drzew, sam przesmyk jest dość szeroki. Po dość krótkim czasie wypływamy na jezioro Słowa (Szmaragdowe) i aż zatrzymujemy się w bezruchu, tak pięknie. Kolor wody szmaragdowy prawie jak na podrasowanym zdjęciu, lasy wokół, ani śladu ludzi, dziko i niesamowicie. Oczywiście nie przepuszczamy okazji by popływać wpław w tak bajecznej wodzie
Brzegi są mało dostępne, zarośnięte, trzeba się trochę przedzierać kajakiem przez szuwary, ale przy brzegu podziwiamy widoki pod wodą i wokół niej.
Ruszamy dalej, instynktownie trzymając się prawej strony i wkrótce natrafiamy na przesmyk nr 2. Jest wygodny, szeroki i bardzo zróżnicowany krajobrazowo, długość ok. 2 km.
Natrafiamy i na lasy i na mokradła i na niesamowite kikuty starych drzew, spośród których obserwują nas czaple i inne skrzydlate. Taka mała namiastka dzikiej krainy, wrażenia fantastyczne. Mniej więcej w połowie trasy natrafiamy na tunel z blaszanej rury, w którym ćwiczymy odgłosy echa. Pod koniec przesmyk zaczyna być coraz szerszy i zmienia się w rozlewiska z wystającą trawą i trzciną, znów skręcamy w prawo – w kolejny mini przesmyk i jesteśmy już na jeziorze Osiek.
Woda ma nieco inny odcień, jest ciemniejsza, ale widoczność pod nią dalej bardzo dobra. Z lewej strony mijamy długą odnogę jeziora – Ogardzka Odnoga. Mamy w planach powrót tego samego dnia więc , nie skręcamy tylko płyniemy prosto w kierunku Chomętowa, gdzie można zobaczyć ruiny krzyżackich zabudowań.
Tu brzegi są dostępniejsze, sporo zatoczek i miejsc gdzie można przybić do brzegu. Pomosty, plażyczki i gdzieniegdzie jakieś zabudowania.
Przy pierwszej okazji oczywiście skorzystaliśmy z kąpieli przy pomoście z prawej strony jeziora. Dno czyste, bez wodorostów i dość szybko zaczyna się głęboka woda. Jezioro jest długie więc by dopłynąć do końca trzeba się sporo namachać wiosłami, a na trasie mniej więcej w połowie jeziora duża odnoga z prawej strony – jezioro Żabie, na którego końcu znajduje się miejscowość Ługi.
Dla tych, którzy dotrą do końca czeka nowo otwarte pole kempingowe, gdzie już można oficjalnie rozbić namiot. Stąd zaledwie 2-3 km pieszo do Dobiegniewa i powrót do cywilizacji.
Noclegi na trasie: nad jeziorem Lipie, nad jeziorem Osiek
Views: 20