Views: 5
Scenki jakie zaobserwowaliśmy w listopadową niedzielę na jeziorze Niesłysz zadziwiły nawet nas, którzy nad wodą spędzają większość wolnego czasu.
Z pewnością jest to jeden z nielicznych plusów wiążących się z niezaprzeczalnym ociepleniem klimatu.
Dotąd o każdej porze roku w ładną pogodę spotykaliśmy spacerowiczów, rowerzystów czy wędkarzy, ale nigdy jeszcze ciepło odzianych ludzi przemierzających jezioro na deskach SUP (tych z wiosłem). Jak się dobrze przyjrzycie zdjęciu obok – to te dwa małe punkciki po obu stronach żaglówki.
Zresztą żaglówki w listopadzie były dotąd równie rzadkim widokiem, ale jeśli jest piękny słoneczny dzień, a temperatura powietrza nie spadła poniżej 10 stopni nic nie stoi na przeszkodzie, by oddać się ulubionej pasji. My pływamy jak zwykle, nieprzerwanie od 3 lat raz w tygodniu i bardzo wam polecamy tą właśnie aktywność:)

Wracając do płynącej na deskach pary nie zachęcamy do naśladownictwa, a szczególnie wyboru trasy przez środek jeziora. Woda jest już zimna, poniżej 14 stopni i w razie wpadnięcia do niej w grubej odzieży można zwyczajnie utonąć.