Views: 6
W tym roku nasz objazd po jeziorach rozpoczęliśmy w niedzielę wielkanocną, a za cel obraliśmy jeziora położone w pobliżu Pszczewa na pojezierzu lubuskim. Pogoda sprzyjała wszystkim, którzy niekoniecznie chcą spędzić tych parę wolnych dni przed TV i suto zastawionym stole. Przekonaliśmy się, że jajka smakują nad wodą nieporównywalnie lepiej niż w domu 🙂
Wycieczkę zaczęliśmy od wizyty nad jeziorem Szarcz, gdzie bez problemu można dojechać nad samą wodę, zostawić auto i wybrać się na spacer wzdłuż jeziora.
Czysto, przyjemnie, plaża wydawała nam się jakby trochę większa od naszej tu ostatniej bytności, ludzi praktycznie żadnych, dwoje wędkarzy (!) i mnóstwo miejsca dla tych, którzy nie zaryzykowali przyjazdu.
W Pszczewie zrobiliśmy mały postój w „rynku”, podziwialiśmy drewniane figury, na które można tu trafić niemalże wszędzie i na pieszo udaliśmy się nad jezioro miejskie – Pszczewskie. Wygodny deptak wzdłuż jeziora z ławkami, a przede wszystkim sporo wędkarskich pomostów świecących pustkami.
Tu też posililiśmy się po raz pierwszy przywiezionymi z domu jajkami pozdrawiając nielicznych rowerzystów.:)
Dalej nad jezioro Chłop, jedno z naszych ulubionych. I tu raczej poza ośrodkami nie da się dostać nad wodę, stąd niewiele zdjęć.
Nad to jezioro lepiej wybrać się zapewniwszy sobie wcześniej jakieś lokum.
Ostatnim odwiedzonym przez nas miejscem było jezioro Wielkie leżące niedaleko miejscowości Trzciel, dość wąskie, długie, będące rezerwatem przyrody i praktycznie bez bazy noclegowej. Nad wodę dotarliśmy najpierw przedzierając się przez las, a później wskazano nam drogę która zaczyna się we wsi Rybojady. Jako że brak tam ośrodków, czy gospodarstw agroturystycznych (przynajmniej my takich nie zauważyliśmy) polecamy to miejsce szczególnie wędkarzom. Z rozmów z miejscowymi wynika, że ryby w tym jeziorze sporo, a z Pszczewa jedzie się ok. 15 min.
Tu dokończyliśmy nasz wielkanocny posiłek, rozkoszując się ciszą,podziwiając okoliczną przyrodę i ptactwo wodne. Samo jezioro Wielkie wkrótce opiszemy bardziej szczegółowo.